Oaza Parafia Lipowa

Get Adobe Flash player

Szczęść Boże

Witam wszystkich odwiedzających stronę internetową Oazy Parafi Lipowa. Strona internetowa otwiera się poprawnie we wszystkich przeglądarkach internetowych.

Wrazie jakich kolwiek problemów, sugesti, zmian, błędów lub chęci stania się jednym z nas proszę o kontakt z nami.

 

Kalendarz 

Święty na każdy dzień 

Warto zajrzeć:

Ministranci 

 Refleksja na dziś 

Adoracja "Szalony z miłości"

SZALONY Z MIŁOŚCI

Śpiew:

W drodze do Boga, w którymś momencie życia, znajdziemy się w cieniu krzyża. Może będzie nim niepowodzenie, choroba, zdrada, odejście kogoś bliskiego...

Wtedy do słów naszego Mistrza i Pana:

„Kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje”(Mt16,24 ), niczego nie trzeba będzie dopowiadać. Życie stanie się wypełnieniem tych słów, a słowa dziś może mało zrozumiałe, nabiorą sensu.

Na wielu drogach świata, na licznych ścieżkach twego życia staje skrzyżowany znak, który kiedyś miał kształt realniejszy niż rzeczywistość, który kiedyś był ciężarem na miarę kosmosu, który kiedyś spłynął żywą krwią... i dlatego tutaj jesteśmy.

Na początku wszystkich krzyży był ten jeden. Jego krzyż. Na początku wszystkich cierpień było to jedno. Jego cierpienie. Przyszliśmy, aby rozważać cenę miłości, jaką zapłacił za nas Bóg - Człowiek , usłyszeć urwany oddech Jego konania.

Przyszliśmy, aby Jego krew nabrała znowu czerwonej barwy, aby wśród zgiełku słów odnaleźć moc kochania.

Śpiew:

Żołnierze wyprowadzili Jezusa, żeby Go ukrzyżować.

A przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa,

który wracał z pola i właśnie przechodził, żeby niósł Jego krzyż.

I przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy „Miejsce Czaszki”.

Tam dawali wino zaprawione mirrą, ale On nie przyjął.

Potem ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie Jego szaty,

rzucając o nie losy, co który miał zabrać.

A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali.

/Mk 15, 20-25/

„Była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali”. Purpurowe skrwawione niebo napełnia grozą. Na jego tle Bóg, twój Bóg. Napięty jak struna. W męce. Samotny między niebem i ziemią.

Od dwóch tysięcy lat trzecia godzina po południu trwa nieruchoma na zegarze świata. Od dwóch tysięcy lat mamy ją przed oczyma, czujemy pod palcami na pokrytym farbą płótnie, na srebrze w drzewie...Odkąd przyszliśmy na świat, ten kształt należy do naszych powszechnych znaków. Jest czymś swojskim, dobrze znanym – jak księżyc, łyżka czy chorągiew.

A kiedy umieramy, ktoś bliski przyciska nam krzyż do ust i ten zimny, wygładzony kształt jest ostatnią rzeczą, jaką darzymy miłością.

Ile razy widziałeś figurę Ukrzyżowanego przechodząc obojętnie. Wykrzywione konwulsyjnie ciało, usta w grymasie bólu, nieprzytomne spojrzenie, a prymitywne rzemieślnik namaluje jak żywe krople krwi spadające spod gwoździ.

Proszę, niech Pan spojrzy na to- zachęca sprzedawca- podoba się panu? ... Stał się przedmiotem.

Ludzie robią go ze srebra lub drewna. Nadają formę artystyczną, byle tylko uwolnić się od Jego ludzkiej agonii i śmierci.

Im bardziej go odtwarzają, tym więcej zapominają o Nim, o tej godzinie trzeciej, która przed milionami godzin wybiła nad wzgórzem, gdzie płynęła prawdziwa krew, gdzie mijały prawdziwe minuty.

Zamarła w bezruchu figurka, w ten dzień ukrzyżowania, była człowiekiem jak ty i ja, człowiekiem z ciała i lęku. O tamtej godzinie trzeciej kalwaryjscy rzemieślnicy wykonali pierwszy krzyż, wbijając gwoździe zwykłym młotkiem bez większego wysiłku. I nie trzeba było farby, żeby spryskać czerwienią stopy i przeguby rąk;

usta i oczy same nabrały właściwego wyrazu...

Śpiew:

„Była godzina trzecia gdy ukrzyżowali”. Purpurowe skrwawione niebo napełnia grozą. Na Jego tle Bóg, twój Bóg. Napięty jak struna. W męce. Samotny między niebem i ziemią.

Ukochał ciebie. Czy to rozumiesz? Gdyby trzeba było oddać jeszcze raz życie za ciebie, zrobiłby to twój Bóg bez wahania.

A ty?...Ty się wahasz, zastanawiasz się – czy...czy warto być dobrym, czy pójść na Mszę świętą, czy koniecznie trzeba chodzić na rekolekcje, czy iść do spowiedzi, czy ....?

Ważysz jak w aptece: czy to już grzech, czy jeszcze nie? Raz jeden wybiorę grzech, a później już się poprawię. Po raz kolejny obiecujesz i nie umiesz dotrzymać słowa. Twoja wiara jest tak słaba.

Czasem rozczulasz się nad Chrystusem, współczujesz Mu. Ale Bóg nie chce, aby roztkliwiać się nad Nim. „Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą płaczcie” – to Jego słowa. Liczy się czyn. Liczy się tylko czyn. Liczy się życie zgodne z Ewangelią.

Nasze życie ma być piątą Ewangelią. A czym jest? Chrześcijaństwo jest piękne- mówił Gandhi - ale chrześcijanie okropni. Lubisz kłócić się z Bogiem, z ukrzyżowanym dla ciebie Bogiem. Targujesz się jak pewien poeta:

Nie mogę. Zrozum.. Jestem mały

urzędnik w wielkim biurze świata,

a Ty byś chciał, żebym ja latał

i wiarą mą przenosił skały.

(...)

Posadę przecież mam w tej firmie

kłamstwa, żelaza i papieru.

Kiedy ją stracę, kto mnie przyjmie?

Kto mi da jeść? Serafin? Cherub?

(K. I. Gałczyński)

W naszym materialnym podejściu do życia nie mieści się pełne zawierzenie Bogu. Dowierzam, ale sobie. Liczę na siebie, na karierę, na zdolności, na znajomości...

Ale na Boga? Po co mieszać Boga w te sprawy? Jesteśmy ludźmi konkretu. Nie ma czasu na sentymenty. Człowiek jak chomik zawsze coś lub na coś zbiera.

Na nowy ciuch, na gry komputerowe, na wyjazd, na... Do nas przemawia język wartości, do nas przemawia szeleszczący banknot.

A miłość...- szepcze Ukrzyżowany. Życie jest życiem – wzdychasz. Miłość do Ciebie, Boże, który dajesz wszystko i owszem, ale teraz - rozumiesz - mam inne plany. Wybacz, Panie, Twoje niebo jest zbyt dalekie, jak z dziecięcej bajki...

Jednak czasem boisz się, że Bóg zapomni o tobie. Boisz się, ale nie chcesz Mu zawierzyć. Nie chcesz oddać mu wszystkiego.

Chrystus zawierzył bezgranicznie swojemu Ojcu, a ty?

Śpiew:

”Była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali”. Purpurowe skrwawione niebo napełnia grozą. Na jego tle Bóg, twój Bóg. Napięty jak struna. W męce. Samotny między niebem i ziemią.

Ile razy w moim życiu powtarzała się ta sama chwila śmierci mojego Boga? Tyle razy przyjmowałem Go w Komunii Świętej, tyle razy przychodził do mnie oddając się cały, tyle razy sam brałem udział w godzinie trzeciej.

Wybierałem, to co mi się podobało, wybierałem grzech – krzyżując jeszcze raz Jezusa. Była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali. Czy teraz widzisz, że i ty brałeś w tym udział? I ty, tam byłeś.

(chwila ciszy)

Przyjdzie i na ciebie kiedyś ostatni dzień. Teraz nie myślisz o tym. Jesteś młody, zdrowy, ale każdy z nas będzie miał kiedyś swoją ostatnią godzinę. Obyśmy wtedy umieli popatrzeć na świat przez śmierć naszego Boga.

Śpiew:

Gdy przyszli na miejsce, zwane „Czaszką”, ukrzyżowali Jezusa

i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie.

Lecz Jezus mówił:

Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą co czynią.

Potem rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy.

A lud stał i przypatrywał się. Lecz członkowie Wysokiej Rady szydzili:

Innych wybawiał, niechże teraz i siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym.

Naśmiewali się z Niego i żołnierze, podchodzili do Niego

i podawali mu ocet, mówiąc:

-Jeśli Ty jesteś królem Żydów, to ocal sam siebie.

Był nad Nim także napis w języku, greckim, łacińskim i hebrajskim:

„To jest król Żydowski”.

Było już około godziny szóstej, gdy słońce się zaćmiło

i całą ziemię zaległy ciemności aż do godziny dziewiątej.

Zasłona przybytku rozdarła się przez środek.

A Jezus zawołał donośnym głosem:

Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego.

Po tych słowach skonał.

(Chwila ciszy)

Chrystus umiera. Krzyżowany codziennie przez ludzi, którzy usuwają ze swego życia Boga. Zachowują się, jakby nie istniał...

Chrystus umiera po raz wtóry za naszych czasów- wśród kłótni, wyzwisk i nienawiści, wśród znieczulicy i zapomnienia, wśród nieuczciwości i zgorszenia.

Chrystus umiera, niedaleko stąd. Jest godzina trzecia.

Rozciągnięty na krzyżu Panie, powstrzymaj swą agonię, podnieś zmęczone powieki, spójrz, rozpoczynam nowe życie od dziś, od teraz.

Śpiew:

„Była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali”. A my teraz wspominamy tę bolesną godzinę i pełni wdzięczności rozważamy Twoje, Jezu cierpienie i zanosimy modlitwę przez Twe przebite dłonie:

Za wszystkich, których ogarnąłeś swoim spojrzeniem, aby byli zawsze z Tobą;

Za obojętnych wobec Twego cierpienia, aby pojęli, że przez ofiarę zdąża się do Boga;

Za pełnych niepokoju, aby wewnętrzna cisza spłynęła w ich serca wprost z Twojego krzyż;

Za nasze rodziny, nasze parafie i naszą szkołę, abyśmy nigdy nie odeszli od Ciebie, który jesteś największą Miłością;

Za nasze rekolekcje, abyśmy spotkali na nich Ciebie, obecnego w sakramencie pokuty i w Najświętszym Sakramencie Ołtarza;

Za nas tutaj obecnych, abyśmy rozważając Twą mękę, uczyli się piękniej i mądrzej żyć.

Śpiew: